RELACJE Z SEKCJI KOLARSKIEJ









Po emocjonujących Indywidualnych Mistrzostwach Polski rozegranych w Małopolsce, tandemowe załogi nie miały wiele czasu na odpoczynek. Już po jednym dniu przerwy przeniosły się na Podlasie, gdzie w dniu 29 czerwca rywalizowały w Drużynowych Mistrzostwach Polski w jeździe na czas. Trasa była wymagająca – długie proste, odcinki pod wiatr i techniczne nawroty sprawiły, że oprócz samej mocy liczyła się także współpraca w drużynie i perfekcyjna zmiana rytmu. Rywalizacja kobiet przyniosła zdecydowane zwycięstwo ekipy KSN Omega Łódź w składzie: Monika Grzybczyńska / Karolina Karasiewicz (pilotka) Ewa Podlińska / Sylwia Jadczyk (pilotka). Od początku narzuciła wysokie tempo i potwierdziła swoją dominację na krajowych szosach. Zgranie zawodniczek i równy rytm jazdy pozwoliły im sięgnąć po tytuł Mistrzyń Polski. Tegoroczne Drużynowe Mistrzostwa Polski potwierdziły, że poziom polskiego kolarstwa tandemowego systematycznie rośnie. Zespoły prezentują coraz lepsze przygotowanie, a walka o medale staje się coraz bardziej wyrównana. Szczególnie w wyścigach mężczyzn różnice czasowe były niewielkie, co zapowiada emocjonującą rywalizację również w kolejnych imprezach sezonu. Tegoroczna rywalizacja mężczyzn pokazała, jak wysoki poziom prezentują polskie tandemy. Trasa na Podlasiu nie wybaczała błędów – długie odcinki pod wiatr i techniczne nawroty wymagały zarówno siły, jak i doskonałego zgrania w drużynie. Na trasie znakomicie zaprezentowała się męska ekipa KSN Omega Łódź w składzie: Michał Ciborski / Kazimierz Dubas(pilot) oraz Jakub Jóźwiak / Jakub Baranowski (pilot), która ambitnie walczyła o jak najwyższą lokatę. Ostatecznie zakończyła zmagania na 6. miejscu ex aequo, co potwierdza, że należą do ścisłej czołówki krajowej i mogą realnie myśleć o jeszcze lepszych wynikach w kolejnych sezonach.
IMIĘ NAZWISKO | MIEJSCE | MEDAL |
---|---|---|
Monika Grzybczyńska i Karolina Karasiewicz (pilotka) / Ewa Podlińska i Sylwia Jadczyk (pilotka) | 1 | ZŁOTY |
Michał Ciborski i Kazimierz Dubas (pilot) / Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski (pilot), | 6 |
Ostatnim poważnym sprawdzianem formy przed zbliżającymi się mistrzostwami Polski był rozegrany w Koziegłowach Puchar Polski w kolarstwie szosowym. Choć impreza w dużej mierze skierowana była do młodszych kategorii wiekowych, dzięki otwartości organizatorów w peletonie pojawiły się także tandemy. Obecność tych wyspecjalizowanych duetów dodała rywalizacji kolorytu i przypomniała, że kolarstwo to nie tylko indywidualna walka z czasem i rywalami, ale również sport oparty na współpracy, pełnym zaufaniu i wzajemnym zrozumieniu. Już pierwszego dnia zawodów tandemowi kolarze stanęli do rywalizacji w jeździe indywidualnej na czas. Sama trasa nie należała do najbardziej wymagających technicznie, lecz pogoda zafundowała wszystkim prawdziwy sprawdzian charakteru. Ulewa, śliska nawierzchnia i ograniczona widoczność sprawiły, że każdy kilometr stawał się podwójnym wyzwaniem. W tych trudnych realiach Jakub Jóźwiak wraz z pilotem Jakubem Baranowskim (Omega Łódź) zaprezentowali solidną, równą jazdę, plasując się na szóstym miejscu. Rezultat może nie zwracał uwagi na pierwszy rzut oka, ale w kontekście ekstremalnych warunków pogodowych miał ogromną wartość – liczyły się przede wszystkim doświadczenie, odporność i konsekwencja. Niedzielny wyścig ze startu wspólnego miał już zupełnie inny charakter – emocje sięgnęły zenitu, a pogoda, choć wciąż kapryśna, nie była już tak bezwzględna jak dzień wcześniej. Od pierwszych kilometrów dało się jednak zauważyć, kto będzie rozdawał karty. Tandem Wójcik – Podlaski ruszył do przodu natychmiast po starcie i narzucił takie tempo, że rywale mogli jedynie oglądać ich plecy. Na mokrej, krętej i pagórkowatej trasie ich jazda była popisem pewności, siły i wzajemnego zgrania – przewaga rosła z każdym kilometrem. Najwięcej dramaturgii przyniosła walka o czwarte miejsce. Tandem Śmiech – Lemieszek długo utrzymywał bezpieczną, blisko minutową przewagę nad ekipą Jóźwiak – Baranowski. Jednak sport, zwłaszcza na szosie, bywa nieprzewidywalny. Kamień na drodze i pechowy defekt wymusiły wymianę koła, a każda sekunda w takich momentach boli podwójnie. Szansę wykorzystali kolarze Omega Łódź, którzy dzięki konsekwentnej jeździe zdołali wskoczyć tuż za podium. Choć aura nie rozpieszczała zawodników, w Koziegłowach nie zabrakło tego, co w kolarstwie najpiękniejsze – pasji, charakteru i walki do samego końca. Tandemowe kolarstwo, często niedoceniane i traktowane jako ciekawostka, pokazało tu swoje prawdziwe oblicze. To nie tylko sport wymagający ogromnej siły i wytrzymałości, ale też zaufania bez reszty. Każdy ruch, każdy zakręt i każdy finisz muszą być zsynchronizowane. Pilot i zawodnik tworzą jeden organizm – sukces możliwy jest tylko wtedy, gdy obaj myślą i czują to samo. Puchar Polski w Koziegłowach udowodnił, że tandemowe kolarstwo potrafi dostarczyć ogromnych emocji – zarówno zawodnikom, jak i kibicom. Był to nie tylko test formy przed mistrzostwami kraju, ale także piękny pokaz tego, że w sporcie liczy się nie tylko wynik, ale i duch współpracy, determinacja oraz bezgraniczne zaufanie do partnera na rowerze.
IMIĘ NAZWISKO | MIEJSCE | MEDAL |
---|---|---|
jazda indywidualna na czas Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski (pilot), | 6 | |
ze startu wspólnego Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski (pilot), | 4 |
Wyścig, który łączy – kolarskie emocje i integracja w Lublinie
Przez cztery dni województwo lubelskie stało się areną wyjątkowego wydarzenia sportowego. Do regionu zjechali zawodnicy z Polski oraz z zagranicy – m.in. z Chin, Estonii, Irlandii i Ukrainy – aby rywalizować w jedynym w kraju, wieloetapowym wyścigu kolarskim dla sportowców z niepełnosprawnościami rozgrywanym pod patronatem Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).
To nie była jednak tylko walka o sekundy i miejsca na podium. Organizatorzy podkreślali, że impreza miała również popularyzować paraolimpijskie kolarstwo, wspierać rehabilitację i budować mosty pomiędzy środowiskami sportowców z różnych krajów.
Rywalizacja na światowym poziomie
Na starcie stanęli zawodnicy w kategoriach C1–C5 i H1–H5, a także osoby niewidome i słabowidzące, które rywalizowały na tandemach z przewodnikami. Wymogi były jasne: własny sprzęt, kaski, licencje kolarskie i – w przypadku tandemów – jednolite stroje. Dzięki temu wyścig utrzymał profesjonalny charakter, a sportowcy mogli poczuć atmosferę zawodów najwyższej rangi.
Cztery etapy, cztery oblicza emocji
Zawody rozpoczęły się 8 maja w Lublinie jazdą indywidualną na czas. Kręta trasa na ulicach Poligonowej i Zelwerowicza nie wybaczała błędów, a o zwycięstwie decydowały sekundy. Najdłuższy dystans – ponad 20 kilometrów – przypadł tandemom.
Drugiego dnia peleton przeniósł się do Garbowa. Malownicza, 11-kilometrowa pętla stała się areną rywalizacji ze startu wspólnego. Premie lotne sprawiały, że walka toczyła się nie tylko na finiszu, ale i na każdym odcinku trasy.
10 maja kolarze wrócili do Lublina. Na znanej już ulicy Poligonowej rozegrano najdłuższy etap ze startu wspólnego. Dla tandemów męskich oznaczało to aż 21 rund, co w sumie dawało ponad 70 kilometrów. Publiczność mogła oglądać pasjonujące pojedynki i taktyczne zagrania niczym z największych wyścigów kolarskich.
Finał przyniósł widowisko w samym sercu miasta. Kryterium uliczne wokół Placu Teatralnego i Alei Racławickich zamieniło centrum Lublina w prawdziwy stadion kolarski. Krótka, 1,4-kilometrowa runda, liczne zakręty i wysokie tempo sprawiły, że kibice mogli niemal dotknąć sportowych emocji.
Sport i integracja
Choć na mecie czekali zwycięzcy, każdy uczestnik wyścigu był bohaterem. Wieloetapowa rywalizacja wymagała ogromnej wytrzymałości, ale przede wszystkim pokazała siłę ducha i determinację sportowców. – To nie tylko zawody, ale też spotkanie ludzi, którzy dzielą tę samą pasję – podkreślali organizatorzy.
Wydarzenie w Lublinie i regionie udowodniło, że sport może być narzędziem integracji, a emocje, jakie towarzyszyły zawodnikom i kibicom, na długo pozostaną w pamięci wszystkich.
IMIĘ NAZWISKO | MIEJSCE | MEDAL |
---|---|---|
jazda indywidualna na czas Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski (pilot), | 6 | |
ze startu wspólnego Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski (pilot), | 4 |